poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozdział 12 Ania?

- Dobra. Lecimy! - krzyknął łapiąc Elsę w pasie. Dziewczyna trochę się zdziwiła jego zachowaniem. Czy rzeczywiście miała aż taką moc?
Jack uniósł się.  Dtoga była krótka dzięki wiatrowi. Wkrótce byli na miejscu.
Chmury w Arendell były całkowicie czarne a wokół nich latały nieprzyjemnie wyglądające upiory o czerwonych oczach.
" O nie! " - pomyślała Elsa. Jeden z nich próbował do niej polecieć. Jack obronił ją przed atakiem za pomocą laski.
- Tym razem to ja dziękuję - powiedziała a na jej słowa Jack uśmiechnął się lekko.
Nagle wokół nuch pojawiła się gęsta czarna mgła. Przestali widzieć się nawzajem.
- Kogo my tu mamy? - powiedział ktoś szorstkim głosem. - Królewnę Ślicznotkę i Śniegowego Bałwana? Jesteście żałośni. Zamierzałaś mi oddać moc po dpbroci czy mam ci ją odebrać siłą?
Na te słowa pojawił się tuż przed nią.
Był to wysoki chudy mężczyzna o białej karnacji i ciemnych jak smoła włosach. Przyglądał się jej teraz w skupieniu swoimi wielkimi szarymi oczami.
Mgła opadła.
- Proponuję układ. Będziesz walczyła z moimi koszmarami... jeśli wygrasz co jest niemożliwe to zostawię ciebie i Arendell w spokoju... ale jeśli przegrasz - tu zaśmiał się złowieszczo. - zabiorę twoją moc zaatakuje Arendell i będę jeszcze potężniejszy.
- Z-zgoda. - powiedziała z lekkim zawachaniem w głosie.
- Nie ja się nie zgadzam! Narażasz się na niebezpieczeństwo!  - krzyknął przerażony Jack.
- Dam radę...
- Sama?!
- Sama czy nie... robię to dla Ani i Arendell. Muszę wygrać!
"Walka jutro" usłyszeli od Mroka.
Elsie przeszły ciarki po plecach. Co jeśli nie wygra? Może źle zrobiła zgadzając się...
- Chcę się zobaczyć z moją siostrą! - krzyknęła.
- Tia... jest w zamku. Daję ci 15 minut. - odparł niechętnie Pitch.
Elsa i Jack od razu polecieli do zamku. Postawił ją na ziemi a ona natychmiast wybiegła do środka mijając tłum trzęsących się ludzi. Na ich twarzach można było zauważyć ogromne przerażenie. Podeszła do drzwi z napisem "Anna". Otworzyła je. Ujrzała w środku swoją siostrę. Miała płomiennie rude włosy związane tym razem w jeden warkocz ułożony z tyłu. Jej oczy patrzyły na nią z pewnym niedowierzaniem. To była ona...
- Ania! - krzyknęła rozradowana Elsa. Płakała wymawiając to imię. To był dla niej niezwykle wzruszający moment. Czekała aż jej odpowie.
- Elsa? - rudowłosa nie mogła w to uwierzyć. Stała jak wryta patrząc się na siostrę.
Dziewczyny podbiegły do siebie i przytuliły się płacząc ze szczęścia.
" 15 minut minęło " - powiedział Pitch.
Elsa powiedziała tylko " uratuję was " i natychmiast wybiegła z zamku.
Jack  już czekał ns nią przed drzwiami. Dziewczyna wbiegła na niego i mocno się do niego przytuliła. Płakała. Chciała mu coś powiedzieć ale to nie był odpowiedni moment.
- Gotowi? - spytał Mrok stojąc przed nimi. Za jego plecami było ogromne stado koszmarów. Przerażało ją to a nawet bardzo mocno. Odkleiła się od przyjaciela. Otarła łzy.
- Tak! - krzyknęła.
" robię to dla was " powiedziała w duchu.

2 komentarze:

  1. Jestem. Przeczytałam to co napisałaś, ale ogólnie mogę powiedzieć, że tu zajrzałam.
    Prosiłaś mnie o to na swoim blogu. Dlatego się zjawiłam.
    Twój blog jest...niezły. Ale rozdziały są trochę za krótkie. Musisz wpleść więcej opisów, ale bez przesady (ja również nie lubię mnóstwa opisów). Chodzi o to, aby ludzie więcej zrozumieli. Wyglądu się nie czepiam, choć czcionka jest dość nie tyle co trudna do przeczytania, co trochę przeszkadza. Jest zbyt zawiła i jest cienka.
    Za to nagłówek mogłabyś dopracować. W dodatku dodaj jakieś poboczne postacie. Nie muszą być wymyślone przez ciebie., np. może to być zając (którego bardzo lubię), lub inni strażnicy, Kristoff, Olaf...
    Możesz również spróbować z innym wątkiem oprócz tego Jelsy. Na przykład Elsa i Anna- kochające się siostry, ale co je rozdzieliło, relacje pomiędzy Jackiem a innymi strażnikami...
    Jeśli potrafisz zrób zakładkę Bohaterowie, lub spis treści.
    To wszystko. Mam wielką nadzieję, że cię nie uraziłam, bo nie lubię tego robić. Staram się pomóc, doradzić. Jeśli rozumiesz co mam na myśli, to pomimo wcześniejszej nadziei, teraz mam jeszcze większą, że pomogłam ;)

    OdpowiedzUsuń