- Jack! Co ty robisz?! Nie znasz tej dziewczyny. Ona może być niebezpieczna a ty z nią ten tego?! Jako strażnik powinieneś być poważny... -nie dokończył wkurzony North.
- Spokojnie! To moja przyjaciółka... no wiesz z dawnych lat! Nie widzieliśmy się całe wieki!- krzyknął. -nie osądzaj jej!
Ta sytuacja bardzo zdziwiła Elsę. Przyjaciółka?! Była dla niego tylko przyjaciółką?! To dlaczego chciał...
"Może mi się zdawało że mnie kocha..." -pomyślała i od razu rozpłakała się w myślach.
To było dla niej nie do zniesienia. Miała ochotę przerwać tę kłótnię.
- Dosyć! -krzyknęła.
Nagle niekontrolowanie wystrzeliła lodowy ostry sopel. Na nieszczęście miała rękę skierowaną w stronę Jacka.
Nie trafiła w niego. Uchylił się w porę. Na szczęście...
- Mówiłem że jest niebezpieczna!
- Zamknij się.
Tylko to słyszała.
Ze strachu że zrobiła mu krzywdę straciła przytomność.
Czuła jak Jack próbuje ją ocucić.
Nie mogła się ruszyć choć próbowała.
- Elsa! -Słyszała. - Elsa! -to był głos Jacka. - Elsa jeśli mnie słyszysz to daj jakiś znak. - doktorze co jej jest?
"Zaraz zaraz... doktorze?!"
- To nic poważnego. Przestraszyła się i osłabła. Musi odpocząć.
- Kiedy się obudzi?
Powiedział to tonem jakby miał się rozpłakać. Chciała mu coś powiedzieć. Że jej na nim zależy... nie mogła. Była świadoma ale ciało odmawiało posłuszeństwa. To okropne.
- Jack? -udało jej się przezwyciężyć odrętwienie.
- Elsa... wszystko dobrze... - widziała że płakał. Miał czerwone oczy i widać było że jest zmęczony.
- Co się stało?
- Sam nie wiem. Straciłaś przytomność i tyle... lekarz mówił że to nic poważnego.
- Oby... co się stało przed tym jak zasłabłam?
Wiedziała co się stało. Chciała to usłyszeć.
- My... to nic takiego. Po prostu trochę mnie poniosło. -zarumienił się.
- Do czegoś doszło?
- Prawie... wiem że przesadziłem.
- Nie...
- Pamiętasz?
- North nam przeszkodził. Tylko tyle wiem...
- To w sumie dobrze... co nie?
- Jack?...
- Słucham.
- Ja tego chciałam.
O_O WOOOOW
OdpowiedzUsuń