Spotkali się na korytarzu ponieważ mieli pokoje obok. Tak naprawdę to Jack specjalnie załatwił je koło siebie. Chciał być blisko niej na wszelki wypadek w razie jakichkolwiek problemów.
- Hej. -odezwała się Elsa. Była taka radosna. Uśmiech miała dosłownie od ucha do ucha a jej niebieskie oczy iskrzyły się w świetle porannego słońca. Podeszła do niego bliżej. -Idziemy?
- Jasne.-uśmiechnął się. Był bardzo zainteresowany jej wyglądem. Śliczna jak zawsze i niepotrzebnie umalowana. Włosy miała związane w luźny warkocz opadający na jej jedno ramię. Uwagę przyciągała też sukienka. Domyślił się że sama ją zrobiła. Miała ogromny talent choć ciągle narzekała i bała się go.
Ruszyli razem w kierunku jadalni... przynajmniej Jack. Elsa kompletnie nie mogła się zorientować w nowym dla niej otoczeniu. Minęły dwa dni odkąd się tu "włamała". Zwykle śniadanie przynosił jej przyjaciel ponieważ North miał wobec niej... pewne... obawy. Teraz zaczął jej ufać pod namową Jacka z czego Elsa bardzo się cieszyła.
Przez całe śniadanie Elsa i Jack rozmawiali i śmiali się ze sobą. Zaczęli się coraz bardziej do siebie zbliżać co dawało mu nadzieję i odwagę by wyznać jej co czuje. Na razie musiał to zostawić na później. Dostał wiadomość że Mrok czai się żeby ich zaatakować.
Resztę dnia spędzili na pikniku. Panowała tam miła atmosfera. Elsa szykowała się do niego długo ale osiągnęła swój cel.
Wieczorem wrócili do domu. Nigdy nie byli tak szczęśliwi. Tej nocy nie mogli spać. Wspomnienia im na to nie pozwoliły. Myśleli cały czas o sobie nawzajem.
Rozdział trochę zbyt krótki i dość oględnie napisany, w sumie to bardzo bardzo mało się w nim działo, to bardziej taki wstęp niż rozdział, ale i tak robisz postępy w pisaniu.
OdpowiedzUsuńMam do ciebie prośbę, czuję się trochę samotna jako jedyny komentator, może dołącz do jakiegoś spisu by zyskać nowych czytelników? Oto link http://jelsa-spis.blogspot.com/
Jasne. Chciałam coś dodać. Mam zamiar pisać krótkie rozdziały ale w miarę systematycznie aby było mi wygodniej. Tak naprawdę to nie mam warunków do pisania. Rodzice pozwalają mi siedzieć na laptopie tylko jeśli chcę coś sprawdzić. Potajemnie staram się zaglądać na telefonie ale to też nie daje efektów. Naprawdę się staram.
OdpowiedzUsuńPoza tym wyświetleń mam sporo bo sprawdzam codziennie ale widocznie nie chcą komentować... no cóż...
OdpowiedzUsuńZnam ten ból :(
Usuń2-3 osoby na krzyż :P